W niniejszej, przedostatniej już części skupimy się na prezentacji profesjonalnych zestawów legendarnej firmy Ludwig. W telegraficznym skrócie przedstawimy najważniejsze cechy szczególne każdej serii.
Ludwig Club Date
Model Ludwig Club Date pojawił się po raz pierwszy już w 1949 roku, a niektóre rozwiązania, jak zastosowanie płaskich lug Imperial sięgają jeszcze lat trzydziestych. Dzięki takim detalom zestaw zyskuje autentyczność i klasę właściwą perkusjom retro. Współczesne korpusy modeli Club Date to połączenie czterech warstw klonu (dwie warstwy wewnętrzne i dwie zewnętrzne shella) oraz trzech wewnętrznych warstw topoli. Dzięki takiemu zabiegowi brzmienie zyskuje solidną ilość dołu przy jednoczesnej delikatnej górze i wyeksponowanych środkach.
Ludwig Vistalite
Ludwig Vistalite to zestaw akrylowej o potężnym, donośnym brzmieniu, dzięki czemu znajdzie zastosowanie przede wszystkim w hard rocku. Dzięki walorom wizualnym, zestawy z tej serii wybierane są zwłaszcza pod kątem występów na scenie (przypominamy, że właśnie na bębnach Vistalite grał w latach 70. John Bonham, perkusista Led Zeppelin), gdzie prezentują się nieziemsko zwłaszcza z dodatkowym oświetleniem. Co ciekawe, w przypadku serii Vistalite producent zdecydował się na pozostanie przy klasycznej niebiesko-oliwkowej plakietce, jak również zadbał o pozostanie przy klasycznych małych lugach, nawiązując tym samym designem do rozwiązań Ludwiga znanych jeszcze z lat 70.
Ludwig Keystone X
Ludwig Keystone X to seria produkowana w USA zgodnie z restrykcyjnymi wytycznymi, którym podlegają najwyższe serie Ludwiga – Ludwig Classic Maple i Ludwig Legacy. Ludwig Keystone X to zestawy zaprojektowane przede wszystkim z myślą o muzykach grających na żywo, więc charakteryzują się znakomitą równowagą pomiędzy wysokimi częstotliwościami a subtelną artykulacją.
Korpusy Keystone X wykonane są z 3-warstwowego klonu pokrytego z zewnątrz i wewnątrz pojedynczymi warstwami amerykańskiego czerwonego dębu. Taka kombinacja daje w rezultacie cienki, ale bardzo skupiony korpus z szybkim atakiem i dość niskim brzmieniem. By dodać nieco rezonansu zadbano o krawędzie profilowane z obu stron pod kątem 45°, przez co stosunkowo niewielka jej część dotyka finalnie membrany, zapobiegając tym samym dodatkowemu tłumieniu.
Dagmara Naczk
